Żądał na przykład zachowania jedności akcji, wyłączności dla tematu historycznego, pisania wierszem.<br>Wiedział, jakie niebezpieczeństwa grożą dramatowi w teatrze. Za jakże wygodną uznał sytuację artysty, który nim wzgardził! Pięknie pisał o tym w Przedmowie do Cromwella: <q>„nie spodziewając się, że [Cromwell] będzie kiedykolwiek grany, [autor] dał się ponieść kaprysom fantazji w komponowaniu utworu, doznał przyjemności w jego szerokiej rozbudowie, z upodobaniem rozwijał swój temat, co sprawiło, że choć dramat ostatecznie oddalił się od sceny, to przynajmniej znacznie zyskał na pełni obrazu pod względem historycznym"</>. Możność folgowania kaprysom fantazji, bogatsza wizja historii - oto co się zyskuje, gdy nie myśli się o