Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 11
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
roku. Rozbili się na wysokości 3000 m n.p.m. Było to 29 lutego. Raz na cztery lata jest taka data! W tym dniu wygrałem po raz ostatni wielkie zawody narciarskie, kiedy już na oldboya nikt nie liczył.
Dzień po wypadku w Innsbrucku szedłem ulicą Oławską we Wrocławiu. Pogoda była fatalna, a ja miałem wszelkie powody by być w jak najgorszym nastroju. Myślałem o naszym życiu, o wojennej tułaczce, o strachu przed wywózką na Sybir, o cudownym ocaleniu, za które uważam przedostanie się do Generalnego Gubernatorstwa. Przypomniał mi się sierociniec, siostra Laurentowska...
Siostra Laurentowska? Boże, ja chyba dostałem pomieszania zmysłów. Myślałem
roku. Rozbili się na wysokości 3000 m n.p.m. Było to 29 lutego. Raz na cztery lata jest taka data! W tym dniu wygrałem po raz ostatni wielkie zawody narciarskie, kiedy już na oldboya nikt nie liczył.<br>Dzień po wypadku w Innsbrucku szedłem ulicą Oławską we Wrocławiu. Pogoda była fatalna, a ja miałem wszelkie powody by być w jak najgorszym nastroju. Myślałem o naszym życiu, o wojennej tułaczce, o strachu przed wywózką na Sybir, o cudownym ocaleniu, za które uważam przedostanie się do Generalnego Gubernatorstwa. Przypomniał mi się sierociniec, siostra Laurentowska...<br>Siostra Laurentowska? Boże, ja chyba dostałem pomieszania zmysłów. Myślałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego