jak tam idę, chce mi się płakać. Tam są takie stare bramy... Potem byłam w Domu Dziecka - nie lubiano mnie, byłam ambitna, wszystko musiałam zdobywać sama. Dlatego mogę tańczyć, z kim chcę. <br>Powiedziałem, że ją rozumiem. <br>- Czy słyszał pan moją ostatnią piosenkę? <br>Odparłem, że nie, ale podobno jest udana. <br>- Jest fatalna, niech pan nie wierzy. Robią ze mnie kogo innego. Napijmy się. <br>- Dobrze. <br>Wypiliśmy przy barze. <br>- Niech pan słucha - mówiła dalej - teraz odejdę od pana, ot tak, po prostu. Stać mnie na to. Zaskoczy to pana? Tak czy nie? <br>- Tak - oświadczyłem - bardzo. <br>- No właśnie. Ale może wrócę. <br>- Tak? <br>- Tak, może. Teraz