Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
ja w śnieg. Łubudu. Kości całe. Zaćmiło mnie troszka... A powiadomić obowiązkowo.
- Twardy z pana chłop.
- Twardziejsze ziemia gryzo. Kto to wie, komu Pan Bóg sprzyja. Koło mnie, kochanieńki, sosna na wyrębie jak haratnęła się, tom ja myślał, co więcej i nie podniosą się. A takoż nie umarłszy.
- No... to fest. Ostrzygłem pana na prawdziwego rekruta wojsk polskich. Siedź pan. Jurek to załatwi. Bierz te kudły sybirackie w garść. Dymaj na dwór i spal.
- Teraz może pan zjeść - powiedziała Jaśka. - Proszę. Podgrzałam. Łapsza.
- A cóż tu takiego... łapsza?
- Zupa z czarnej mąki i otrębów.
- Aaaa... zupka... - powiedział z rozczuleniem. - Zupka... Cóś
ja w śnieg. Łubudu. Kości całe. Zaćmiło mnie troszka... A powiadomić obowiązkowo.<br>- Twardy z pana chłop.<br>- &lt;orig&gt;Twardziejsze&lt;/&gt; ziemia &lt;orig&gt;gryzo&lt;/&gt;. Kto to wie, komu Pan Bóg sprzyja. Koło mnie, kochanieńki, sosna na wyrębie jak haratnęła się, tom ja myślał, co więcej i nie podniosą się. A takoż nie umarłszy.<br>- No... to fest. Ostrzygłem pana na prawdziwego rekruta wojsk polskich. Siedź pan. Jurek to załatwi. Bierz te kudły sybirackie w garść. Dymaj na dwór i spal.<br>- Teraz może pan zjeść - powiedziała Jaśka. - Proszę. Podgrzałam. &lt;orig&gt;Łapsza&lt;/&gt;.<br>- A cóż tu takiego... &lt;orig&gt;łapsza&lt;/&gt;?<br>- Zupa z czarnej mąki i otrębów.<br>- Aaaa... zupka... - powiedział z rozczuleniem. - Zupka... Cóś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego