im wystarczyć na bilety. A było w czym wybierać, więc nic dziwnego, że do półmetka festiwalu 24 tys. widzów obejrzało prezentowane obrazy.<br>Kiedy nastolatkom kończyły się pieniądze, "tradycjonaliści" zbierali "<q>na bułkę</>", a "kapelusznicy" siedzieli na rynku z kartkami: "<q>zbieram na ponton</>", "<q>za 5 złotych oprowadzę niekonwencjonalnie po Kazimierzu</>". Trzeciego dnia festiwalu pojawili się na rynku grajkowie. Młody hipis śpiewał bluesa, a właściciel imponujących dredów grał na bębnach. Środek rynku okupowali mim, trębacz i skrzypek. <br><tit1>Rozpieszczanie publiczności</><br>Projekcje trwały od rana do późnej nocy, w trzech miejscach. W kinie <name type="place">"Wisła"</>, czyli w budynku dawnej synagogi, przez 12 godzin dziennie prezentowano reportaże, filmy