Typ tekstu: Książka
Autor: Parandowski Jan
Tytuł: Niebo w płomieniach
Rok wydania: 1988
Rok powstania: 1947
głośno te uwagi, odnajdywał w głębi duszy zupełnie inny pogląd, który go upokarzał.
Unikał wzroku Teofila, chłopiec szedł przy nim w milczeniu i od czasu do czasu
patrzył nań z ciekawością. Radca dworu zazdrościł synowi, który, nie otrzymawszy
nic od cesarza, mógł bez ujmy cieszyć się pięknymi alejami Schnbrunnu. Wracali
fiakrem, który w porównaniu z lwowskim wyglądał na wspaniały prywatny ekwipaż.
Zażywny stangret o starannie wypielęgnowanych bokobrodach, w lśniącym cylindrze,
trzaskał z bicza i co chwila obracał się na koźle, aby z godnością i z humorem
rzucić jakieś objaśnienie w niezrozumiałym dialekcie. Tradycyjnym zwyczajem,
któremu dorożkarze wiedeńscy zawdzięczali swą zamożność, wiózł
głośno te uwagi, odnajdywał w głębi duszy zupełnie inny pogląd, który go upokarzał. <br>Unikał wzroku Teofila, chłopiec szedł przy nim w milczeniu i od czasu do czasu <br>patrzył nań z ciekawością. Radca dworu zazdrościł synowi, który, nie otrzymawszy <br>nic od cesarza, mógł bez ujmy cieszyć się pięknymi alejami Schnbrunnu. Wracali <br>fiakrem, który w porównaniu z lwowskim wyglądał na wspaniały prywatny ekwipaż. <br>Zażywny stangret o starannie wypielęgnowanych bokobrodach, w lśniącym cylindrze, <br>trzaskał z bicza i co chwila obracał się na koźle, aby z godnością i z humorem <br>rzucić jakieś objaśnienie w niezrozumiałym dialekcie. Tradycyjnym zwyczajem, <br>któremu dorożkarze wiedeńscy zawdzięczali swą zamożność, wiózł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego