jak substancja ani spoista jak struktura. Powinna być jednak hojna, płodna. Ponieważ piękne jest to, co nieprzewidywalne, Gombrowicz radzi układać sobie osobowość jak grę: odkrywać - lub zmyślać! - takie cechy, z których sprzężenia tryśnie najbujniej zmienna obfitość form (posunięć, odczuć, zachowań). <q>"Patrzmyż dalej na naszego błazenka [woła o sobie] - jakimiż jeszcze figlami i skokami nas ucieszy?"</> (Dz III 74) Jak więc wiązać będzie swe przeświadczenia (będące zarazem i tematami twórczości, i - seksualnymi zwłaszcza - natręctwami odczuwania)? Tak, aby częściowo z siebie wynikały, częściowo zaś sobie przeczyły. Zachowawszy swobodę manewru, może jednocześnie rozumować i fantazjować, opisywać i zmyślać własne wnętrze, chwalić się i demaskować