Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
bardzo zadufany w sobie, nieprzystępny, pozbawiony absolutnie poczucia humoru i skłonności towarzyskich.
Koledzy traktowali go z szacunkiem, lecz bez zbytnich objawów sympatii. Nie nadawał się zupełnie na prezesa Związku, na którym spoczywała wówczas duża odpowiedzialność za rodzącą się dopiero organizację o całkowicie nowych założeniach tak administracyjnych, jak i politycznych. Był figurantem, wybrano go raczej dla nazwiska i rangi Krakowa, gdzie znaleźli się najwybitniejsi artyści, a przede wszystkim pisarze.
Urodzony w Krakowie Jan Izydor Sztaudynger przyjeżdżał do Związku z Zakopanego, gdzie osiedlił się na stałe. Zawsze dowcipny, wytrzepujący jak z rękawa improwizowane fraszki i dystychy kpiące żartobliwie z krakowskich przywar, tradycyjnych zabobonów
bardzo zadufany w sobie, nieprzystępny, pozbawiony absolutnie poczucia humoru i skłonności towarzyskich.<br>Koledzy traktowali go z szacunkiem, lecz bez zbytnich objawów sympatii. Nie nadawał się zupełnie na prezesa Związku, na którym spoczywała wówczas duża odpowiedzialność za rodzącą się dopiero organizację o całkowicie nowych założeniach tak administracyjnych, jak i politycznych. Był figurantem, wybrano go raczej dla nazwiska i rangi Krakowa, gdzie znaleźli się najwybitniejsi artyści, a przede wszystkim pisarze.<br>Urodzony w Krakowie Jan Izydor Sztaudynger przyjeżdżał do Związku z Zakopanego, gdzie osiedlił się na stałe. Zawsze dowcipny, wytrzepujący jak z rękawa improwizowane fraszki i dystychy kpiące żartobliwie z krakowskich przywar, tradycyjnych zabobonów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego