nie obdarzył go zbyt hojnie. Jak sam mówi - od dawna nie jest swoim największym fanem. Ma około trzydziestki, czuje się śmieszny, nieporadny i zagubiony. Usiłuje robić karierę w show-biznesie, wymyślając teleturnieje na miarę "Milionerów" i "Idola". Raczej nieskutecznie. Od lat żyje w cieniu podziwianego przez wszystkich Stefana, swojego przyjaciela-filmowca, ale - jak sam mówi - czy można w ogóle porównywać Jasia Fasolę z Jamesem Bondem? Stefan to ideał, głównie dlatego, że jest przeciwieństwem Jamesa. Inteligentny, przystojny, ma wszystko - wygląd, pieniądze i świetną pracę. Jednak to nie Stefan, ale właśnie James ma Victorię, cudowną dziewczynę, z którą wreszcie po wielu latach przyjaźni