Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
telefonu! - zaśmiała się Laura i - przechodząc w swym wonnym wieńcu - musnęła pieszczotliwie czubkami palców dłoń matki. - Dzień dobry - rzuciła z wdziękiem wkraczając do kuchni i mierząc wzrokiem Konrada. (Na Aurelię prawie nie zwróciła uwagi). Zaraz też zaczęła żywą z nim rozmowę, wtrącając co chwila zwroty łacińskie (ojciec Gabrysi, Ignacy Borejko, filolog klasyczny, z zamiłowaniem uczył wnuczki łaciny, obiecując, że w przyszłości wpoi im i grekę starożytną).
Gabrysia dopilnowała, by dzieci umyły ręce przed jedzeniem, i z wielką uwagą obejrzała ich świadectwa, zastanawiając się, jak to możliwe, by istoty tak różne jak Pyza i Tygrysek miały do tego stopnia identyczne oceny: celujące
telefonu! - zaśmiała się Laura i - przechodząc w swym wonnym wieńcu - musnęła pieszczotliwie czubkami palców dłoń matki. - Dzień dobry - rzuciła z wdziękiem wkraczając do kuchni i mierząc wzrokiem Konrada. (Na Aurelię prawie nie zwróciła uwagi). Zaraz też zaczęła żywą z nim rozmowę, wtrącając co chwila zwroty łacińskie (ojciec Gabrysi, Ignacy Borejko, filolog klasyczny, z zamiłowaniem uczył &lt;page nr=22&gt; wnuczki łaciny, obiecując, że w przyszłości wpoi im i grekę starożytną).<br>Gabrysia dopilnowała, by dzieci umyły ręce przed jedzeniem, i z wielką uwagą obejrzała ich świadectwa, zastanawiając się, jak to możliwe, by istoty tak różne jak Pyza i Tygrysek miały do tego stopnia identyczne oceny: celujące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego