wcale do niego niepodobna, brała lekcje fortepianu u naszej Toni, a żona, dużo młodsza od niego, puszczała się z licealistami. Później jego żona i córka puszczały się z gestapowcami, a on chodził po mieście ze zdumionym wzrokiem i pewnego dnia przyłączył się do Żydów prowadzonych do pociągu. Niemieckiego uczył doktor filozofii Anatol Scherman ze Stanisławowa. My, żydowscy chłopcy, bojkotowaliśmy niemiecki, a on nie mógł zrozumieć dlaczego. Co winien język? Ale kiedy wpychali go do pociągu, powiedział, że wstyd mu, że był germanistą, i plunął Niemcowi w twarz - i zaoszczędził sobie reszty podróży. Doktor filozofii Bernard Mantel, który uczył nas francuskiego, pojechał