pospólstwem łączyć się nie chciała, tak była pewna, że nikt prócz niej nie będzie miał na sobie białego fartucha, a więc wyścigu nie wygra. <br>- Za późno, fląderko, za późno! - wołały ryby zobaczywszy ją z daleka. - Już mamy króla i tyś winna pokłon mu złożyć. <br><br>Cieszyły się w głębi duszy, że flądra ma tak strapioną minę, bo nie lubiły jej za to, że była pyszna i lubiła się sama rządzić. <br><br>Flądra nie mogła ochłonąć ze zdumienia, machała płetwami co sił i przybliżyła się do śledzia, by się przekonać, że możliwe jest to, co mówią ryby. <br><br>- Co takiego? Pospolity śledź, a nie ja