Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
kolację, coś na szybko, na ciepło, umieram, mam tylko 50 złotych.
- Kochana, wpadnij do nas, pani Krysia szykuje jesiotra, mamy sery ze Szwajcarii.
- Nie, dziękuję, nie wpadnę, bo jestem pogryziona przez labradora, źle wyglądam. Ratuj, widzę same sklepy spożywcze z pijanymi rowerzystami, żadnych gospód.
- Czekaj, czekaj, jest taka budka z flakami pod Piasecznem, jak ona się nazywa, aha, U Badowskich.
Tu nam przerwało, bo znajomy wszedł na kryty basen. Ruszyłam w poszukiwaniu flaków. Żadnych drogowskazów, za to miga neon Bar Niebieska Laguna. Pewnie będą jakieś egzotyczne drinki na bazie likieru blue curacao, czas sobie walnąć. Nie, w Niebieskiej Lagunie na tle
kolację, coś na szybko, na ciepło, umieram, mam tylko 50 złotych. <br>- Kochana, wpadnij do nas, pani Krysia szykuje jesiotra, mamy sery ze Szwajcarii. <br>- Nie, dziękuję, nie wpadnę, bo jestem pogryziona przez labradora, źle wyglądam. Ratuj, widzę same sklepy spożywcze z pijanymi rowerzystami, żadnych gospód. <br>- Czekaj, czekaj, jest taka budka z flakami pod Piasecznem, jak ona się nazywa, aha, U Badowskich. <br>Tu nam przerwało, bo znajomy wszedł na kryty basen. Ruszyłam w poszukiwaniu flaków. Żadnych drogowskazów, za to miga neon Bar Niebieska Laguna. Pewnie będą jakieś egzotyczne drinki na bazie likieru blue curacao, czas sobie walnąć. Nie, w Niebieskiej Lagunie na tle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego