Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
Sadowski podał przez okno kartę do ostemplowania. Sędzia rozgrzany atmosferą walki pokazywał im na palcach sekundy, jakie pozostały do startu.
- Ale gorączka człowiek - mówił zupełnie odprężony Kurawicz - namacha się tymi gałęziami. I po co ci ludzie się tak męczą? Płacą im za to, czy co?
Sędzia machnął kraciastą chorągiewką, Kurawicz flegmatycznie wrzucił pierwszy bieg i ruszył z ostentacyjną powolnością.
Sadowski czuł się coraz bardziej dwuznacznie. Zaczynało go to wszystko drażnić.
- Skąd ma pan właściwie licencję? - zapytał Kurawicza.

- Pan Piekarski załatwił - mruknął taksówkarz - pan Piekarski, to on, panie, dużo może. Mądry człowiek, tylko po co mu te wyścigi. Kark można skręcić i
Sadowski podał przez okno kartę do ostemplowania. Sędzia rozgrzany atmosferą walki pokazywał im na palcach sekundy, jakie pozostały do startu.<br>- Ale gorączka człowiek - mówił zupełnie odprężony Kurawicz - namacha się tymi gałęziami. I po co ci ludzie się tak męczą? Płacą im za to, czy co?<br>Sędzia machnął kraciastą chorągiewką, Kurawicz flegmatycznie wrzucił pierwszy bieg i ruszył z ostentacyjną powolnością.<br>Sadowski czuł się coraz bardziej dwuznacznie. Zaczynało go to wszystko drażnić.<br>- Skąd ma pan właściwie licencję? - zapytał Kurawicza.<br>&lt;page nr=68&gt;<br>- Pan Piekarski załatwił - mruknął taksówkarz - pan Piekarski, to on, panie, dużo może. Mądry człowiek, tylko po co mu te wyścigi. Kark można skręcić i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego