i usprawiedliwić się paskudnym dniem. Oni na pewno wybaczą, a tobie ulży. Nieładnie, co?<br>W tej sytuacji możesz winą obarczyć stres. Ale przyznaj, że są dni, kiedy po prostu jesteś podminowana, jest ci "nijako" i chcesz się pokłócić, żeby rozładować wewnętrzne napięcie. Na początku stawiasz sobie cel ostrzału: zazdrość, jego flirt z tą wysoką Martą, za małe zainteresowanie tobą - do wyboru. Dodajmy, że czasem zarzut jest wydumany. Potem, za pomocą umiejętnie wbijanych szpileczek, ciętych uwag i złośliwości osiągasz sukces. Z twojego wyrozumiałego i kochającego chłopaka wychodzi potwór. Kiedy wreszcie podniesie głos, możesz wybiec z pokoju z miną cierpiętnicy i łzami w