podłoża tej decyzji leżał pietyzm dla Goethego i być może również pomylone rozeznanie, że jego<br><br><page nr=58> infantylny bohater jest modnym dziś "antybohaterem". Trochę w sprzeczności z tym założeniem nadano tej nikłej pierwocinie wielkiego poety piękną, retoryczną, wycyzelowaną formę. Ale to nie wystarczyło, żeby przekonać obcego widza. "Clavigo" był w Londynie <foreign>a flop</>, lub mówiąc z francuska <foreign>un four noir</>.<br>W obu widowiskach przywiezionych z Berlina uderzał wątpliwy poziom scenografii. Tło "Andorry" miało biało-szarą, szorstką, kostropatą fakturę południowego miasta, pionowy akcent schodów, który zagrał symboliczną wymową Golgoty u końca sztuki, lecz dopełnienia tej stałej konstrukcji luźnymi ścianami, firankami, fermami były zadziwiająco nieskładne