Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
dokładnie pięć po piątej, w kawiarni "Balbinka" na Starym Mieście. Byłem akurat punktualnie o tej porze, ale jego nie było. Piętnaście minut później przysiadł się natomiast inny mężczyzna i powiedział, że ma dla mnie drugą część zapłaty. Wiedziałem o co chodzi, oddałem mu listę, zreferowałem sprawę, po czym zainkasowałem swoją forsę.
- To wszystko? - dopytywał się aspirant Włodzimierz T.
Sławomir Z. skinął głową.
- To wszystko - powiedział odprężony. - Za niecałe pięć godzin chodzenia zarobiłem dwa tysiące. To chyba niezła stawka za godzinę, no nie?
- Obawiam się, że będziesz musiał oddać te pieniądze, gdyż one pochodzą z przestępstwa.
- Jak to? - zaniepokoił się chłopiec.
- Ano
dokładnie pięć po piątej, w kawiarni "Balbinka" na Starym Mieście. Byłem akurat punktualnie o tej porze, ale jego nie było. Piętnaście minut później przysiadł się natomiast inny mężczyzna i powiedział, że ma dla mnie drugą część zapłaty. Wiedziałem o co chodzi, oddałem mu listę, zreferowałem sprawę, po czym zainkasowałem swoją forsę.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- To wszystko?&lt;/&gt; - dopytywał się aspirant Włodzimierz T.<br>Sławomir Z. skinął głową.<br>&lt;q&gt;- To wszystko&lt;/&gt; - powiedział odprężony. &lt;q&gt;- Za niecałe pięć godzin chodzenia zarobiłem dwa tysiące. To chyba niezła stawka za godzinę, no nie?&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Obawiam się, że będziesz musiał oddać te pieniądze, gdyż one pochodzą z przestępstwa.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Jak to?&lt;/&gt; - zaniepokoił się chłopiec.<br>- Ano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego