dyrektorem "Czytelnika", Rafałem Gluksmanem. Pamiętam, jak radził mi, gdy wybierałem się do Gluksmana:<br>- Masz zapukać do gabinetu, wejść i szybko wyrżnąć go w pysk.<br>Nie możesz dopuścić, aby pierwszy powiedział ci "dzień dobry". Bo jak powie, to powie tak serdecznie, tak kulturalnie, że już nie wydukasz ze siebie, że potrzebujesz forsy. Będzie ci się wydawać, że jesteś zwyczajnym chamem, prostakiem, który przychodzi do człowieka zagłębionego w rozmyślaniach, do kogoś, komu obce są przyziemne sprawy, i dręczysz go pretensjami tak nic nie znaczącymi, tak niskimi, jak prośba o pieniądze.<br>Wycofasz się wtedy czując niesmak, że przerwałeś nirwanę świętemu. A jak go od