Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
i sięgnął do poduszki zwiniętej w wałek
pod głową.
- Nie warto. - Kaziu usiadł nagle na łóżku. - Tam
nie ma.
- Więc gdzie? - Ręka zawisła w powietrzu. - Pod
materacem? W majtkach?
- Nie. - Głos Kazia był bezbarwny, jak nie jego. - Nie
ma nigdzie. Nie szukaj.
- Zdążyłeś przepuścić? Kiedy? Powiedz
kolegom, co zrobiłeś z fortuną. Nie żałuj im...
- Daj spokój, Pinokio. - Adam odwrócił
się z niechęcią od okularnika. - Kaziu zrobił
świństwo, ale to nie znaczy, że i ty musisz. On niech
przemyśli do rana, co będzie, jak chłopaki wstaną
i Paluch spojrzy na niego. Tak sobie, po prostu. Wtedy będzie
musiał mu chyba powiedzieć...
- Nie
i sięgnął do poduszki zwiniętej w wałek <br>pod głową.<br>- Nie warto. - Kaziu usiadł nagle na łóżku. - Tam <br>nie ma.<br>- Więc gdzie? - Ręka zawisła w powietrzu. - Pod <br>materacem? W majtkach?<br>- Nie. - Głos Kazia był bezbarwny, jak nie jego. - Nie <br>ma nigdzie. Nie szukaj.<br>- Zdążyłeś przepuścić? Kiedy? Powiedz <br>kolegom, co zrobiłeś z fortuną. Nie żałuj im...<br>- Daj spokój, Pinokio. - Adam odwrócił <br>się z niechęcią od okularnika. - Kaziu zrobił <br>świństwo, ale to nie znaczy, że i ty musisz. On niech <br>przemyśli do rana, co będzie, jak chłopaki wstaną <br>i Paluch spojrzy na niego. Tak sobie, po prostu. Wtedy będzie <br>musiał mu chyba powiedzieć...<br>- Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego