wyrządza wielkie szkody sobie i innym. Mam takiego sąsiada, który ciągle wszczyna awantury, kilkakrotnie przyjeżdżała policja, jego żona zabrała dzieci i wyprowadziła się do matki. To niemożliwe, żeby on sam nie zdawał sobie sprawy z tego, co robi.</><br><who3>Anka: Nawet jeśli dostrzega każdą rzecz z osobna, to jakby widział tylko fragment, a nie cały obraz. Poza tym często szuka usprawiedliwień, umniejsza, bagatelizuje albo jeszcze inaczej manewruje oceną sytuacji, żeby nie wyglądała w jego oczach zbyt tragicznie.<br>A przede wszystkim nie przyjmuje do wiadomości swojego udziału, własnej aktywnej roli w tym, co się z nim i wokół niego dzieje. Jak mały chłopiec