Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Poznaj swój kraj
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1960
błyskawic Widmo jest jak w dzień.
Przemoknięte bractwo chroni się do namiotów. Szybko, ręczniki w ruch, wytrzeć się do sucha. Dalej ciepła koszula, dresy i pod koc. Jak błogo jest pod ciepłym kocem, oczy się kleją, ale gdzie tu marzyć o przystani Morfeusza. Za cienką ścianą namiotu kanonada jak ma francie.
- Hej, hej! Żyjecie? Nie umarliście ze strachu?! - Jurek stara się przekrzyczeć zgiełk burzy. Marne wodniackie życie. Niedawno było słońce, ciepło i beztrosko, a teraz macie pokazową lekcję wyładowań atmosferycznych. To nie sztuka siedzieć w domu i przez szybę okna podziwiać piękno natury. Tu, bracie, obcujesz z przyrodą. Nie okpisz jej
błyskawic Widmo jest jak w dzień. <br>Przemoknięte bractwo chroni się do namiotów. Szybko, ręczniki w &lt;gap&gt; ruch, wytrzeć się do sucha. Dalej ciepła koszula, dresy i pod koc. Jak błogo jest pod ciepłym kocem, oczy się kleją, ale gdzie tu marzyć o przystani Morfeusza. Za cienką ścianą namiotu kanonada jak ma francie. <br>- &lt;who1&gt;Hej, hej! Żyjecie? Nie umarliście ze strachu?!&lt;/&gt; - Jurek stara się przekrzyczeć zgiełk burzy. Marne wodniackie życie. Niedawno było słońce, ciepło i beztrosko, a teraz macie pokazową lekcję wyładowań atmosferycznych. To nie sztuka siedzieć w domu i przez szybę okna podziwiać piękno natury. Tu, bracie, obcujesz z przyrodą. Nie okpisz jej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego