przecież to one w dużym stopniu podnoszą polityczną rangę Londynu na kontynencie.<br><br>"My im nie wierzymy i uważamy ich za arogantów. Oni mówią dokładnie to samo o nas" - pisał niedawno w popularnym dzienniku brytyjskim "The Daily Mail" historyk Andrew Roberts. Nie pomógł Tony Blair ze swoją imponującą - jak na Brytyjczyka - francuszczyzną i wakacjami w Prowansji. Nie pomógł prezydent Chirac, który nawet w najgorętszych dniach epidemii choroby wściekłych krów w 1996 r. zajadał się publicznie angielską i szkocką wołowiną. Francja i Anglia stoją jak dwa niewzruszone symbole odmiennych wizji coraz bardziej podzielonej Europy.<br><br>&lt;tit&gt;Jak to w rodzinie&lt;/&gt;<br><br>Czy zatem idea ożywienia tradycji