martwa natura - nie wystarczał mi błyszczący dzbanek i coś matowego, musiał być dzbanek i zwiędły kwiat. Wszystko musiało coś znaczyć.<br>Siedziałam w jednej ławce z Jurkiem Janiszewskim, tym który później wymyślił znak "Solidarności". Dojeżdżałam z Ursusa, on był z Płocka. Nosił spodnie z frędzlami wyprutymi u dołu nogawek, kamizelkę z frędzlami i nawet buty z frędzlami. W Płocku stanowiło to zapewne szczyt elegancji, w Warszawie wręcz przeciwnie. Był z moich rejonów, mniej więcej.<br>Byliśmy podobni - równie "nowi" w tym świecie warszawskiej, elitarnej młodzieży, która wcześniej chodziła na wystawy, miała sprecyzowane gusty malarskie, kolorystyczne, i do tego wiedziała, dlaczego takie a nie