Typ tekstu: Książka
Autor: Gomulicki Leon
Tytuł: Odwiedziny Galileusza
Rok: 1986
Z tym ułamkowym, ale nie mniej znaczącym bagażem wiedzy o Galileuszu przekradłem się o porze nocnej w pierwszych do niego odwiedzinach. Znalazłem go tam, gdzie zobaczyłem w chwili poznania: na wybranej przez niego na zaciszną kwaterę górnej półce środkowej części naszego stołowego kredensu. Siedział tam w zupełnych ciemnościach na jakichś futerałach spod sztućców frażetowskich, podłużnych pustych pudełkach wyklejonych imitacją skóry, przez niedbalstwo tam porzuconych. Wstał i uścisnął mnie na powitanie.
Wejdź, chłopcze, śmiało, powiedział. Tu trochę ciemno, ale do mojego kąta dociera światło latarni z ulicy. Nawet notuję sobie przy nim.
Nie może pan przy takim nikłym oświetleniu czytać. Wiem, co
Z tym ułamkowym, ale nie mniej znaczącym bagażem wiedzy o Galileuszu przekradłem się o porze nocnej w pierwszych do niego odwiedzinach. Znalazłem go tam, gdzie zobaczyłem w chwili poznania: na wybranej przez niego na zaciszną kwaterę górnej półce środkowej części naszego stołowego kredensu. Siedział tam w zupełnych ciemnościach na jakichś futerałach spod sztućców frażetowskich, podłużnych pustych pudełkach wyklejonych imitacją skóry, przez niedbalstwo tam porzuconych. Wstał i uścisnął mnie na powitanie.<br>Wejdź, chłopcze, śmiało, powiedział. Tu trochę ciemno, ale do mojego kąta dociera światło latarni z ulicy. Nawet notuję sobie przy nim.<br>Nie może pan przy takim nikłym oświetleniu czytać. Wiem, co
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego