Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
dziad jestem, stare próchno. Myślałem, że oni nas zaraz pod ścianę, jak tamtych - wskazał ręką ku kuchni.
- Gdyby tamci nie zaczęli pierwsi, poszliby chyba do niewoli - poprawił Surma.
Jednostką gwardyjskiego pułku dowodził pułkownik Płochow. Pierś dowódcy - czterdziestolatka zdobiły liczne ordery. Zapewne pochodził z południa Rosji, włosy miał kruczoczarne, oczy też, głęboko osadzone pod grubymi, strzępiastymi brwiami. Zajął pokój Reidernów, zwany niebieskim z racji ścian obitych błękitnym adamaszkiem. Meble, kapa na łóżku, parawan, wszystko było błękitne. Domowników dziwiło nieco, że pułkownik spał w jednym pomieszczeniu z ordynansem, pyzatym Griszą. Podobna komitywa nie mieściła się w głowie, była nie do pomyślenia. Nawet w
dziad jestem, stare próchno. Myślałem, że oni nas zaraz pod ścianę, jak tamtych - wskazał ręką ku kuchni.<br>- Gdyby tamci nie zaczęli pierwsi, poszliby chyba do niewoli - poprawił Surma.<br>Jednostką gwardyjskiego pułku dowodził pułkownik Płochow. Pierś dowódcy - czterdziestolatka zdobiły liczne ordery. Zapewne pochodził z południa Rosji, włosy miał kruczoczarne, oczy też, głęboko osadzone pod grubymi, strzępiastymi brwiami. Zajął pokój Reidernów, zwany niebieskim z racji ścian obitych błękitnym adamaszkiem. Meble, kapa na łóżku, parawan, wszystko było błękitne. Domowników dziwiło nieco, że pułkownik spał w jednym pomieszczeniu z ordynansem, pyzatym Griszą. Podobna komitywa nie mieściła się w głowie, była nie do pomyślenia. Nawet w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego