Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
nagle pan Jankowiak, a zmienniczka, zdziwiona, podniosła szeroką, bladą twarz i powiedziała poczciwie, całkiem jakby wiedziała, o czym on myśli:
- Daj pan spokój, panie Bronku, nie ma co wspominać, nie ma co narzekać. Zęby trzeba zacisnąć i cierpliwie znosić, co Pan Bóg daje.
Pan Jankowiak pomyślał chwilę, bo nie lubił gadać po próżnicy, a już zwłaszcza o tym, co go boli. Przywdział samodziałową marynarkę, strzepnął jakiś pyłek z rękawa i zauważył:
- Dzisiaj sprzątaczki będą narzekać. Znowu nabrudzone jak w chlewie - zapiął guziki, powoli, bo ręce miał trochę sztywne z powodu artretyzmu. Skończył, rozejrzał się, czy czego nie zostawił - i rzeczywiście, świadectwo tej gapy
nagle pan Jankowiak, a zmienniczka, zdziwiona, podniosła &lt;page nr=33&gt; szeroką, bladą twarz i powiedziała poczciwie, całkiem jakby wiedziała, o czym on myśli:<br>- Daj pan spokój, panie Bronku, nie ma co wspominać, nie ma co narzekać. Zęby trzeba zacisnąć i cierpliwie znosić, co Pan Bóg daje.<br>Pan Jankowiak pomyślał chwilę, bo nie lubił gadać po próżnicy, a już zwłaszcza o tym, co go boli. Przywdział samodziałową marynarkę, strzepnął jakiś pyłek z rękawa i zauważył:<br>- Dzisiaj sprzątaczki będą narzekać. Znowu nabrudzone jak w chlewie - zapiął guziki, powoli, bo ręce miał trochę sztywne z powodu artretyzmu. Skończył, rozejrzał się, czy czego nie zostawił - i rzeczywiście, świadectwo tej gapy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego