Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
Wyczarowała tedy świerszcza. Chociaż spory był, markocił. Że daleka droga do tego Raciborza, że nie wiadomo, czy sił mu starczy, ale i on poleciał, poskakał raczej, dając ciągle koncerty po łąkach. Ale przyszedł bocian z długim dziobem i zjadł muzykanta.
Do trzech razy sztuka, księżniczka zmienia trzecią rzepkę w srokę gadatliwą. Z tą pójdzie najłatwiej, nikt jej nie zje, a da się wyuczyć tekstu depeszy. Ciężka była praca, bo sroczka, choć z czarów zrodzona, okazała się dosyć tępa.
- Będziesz polatać z drzewa na drzewo tak długo, póki nie napotkasz mego oblubieńca. Rozumiesz? Powiesz mu wszystko, rozumiesz? I żeby od dziś za
Wyczarowała tedy świerszcza. Chociaż spory był, &lt;orig&gt;markocił&lt;/&gt;. Że daleka droga do tego Raciborza, że nie wiadomo, czy sił mu starczy, ale i on poleciał, poskakał raczej, dając ciągle koncerty po łąkach. Ale przyszedł bocian z długim dziobem i zjadł muzykanta. <br>Do trzech razy sztuka, księżniczka zmienia trzecią rzepkę w srokę gadatliwą. Z tą pójdzie najłatwiej, nikt jej nie zje, a da się wyuczyć tekstu depeszy. Ciężka była praca, bo sroczka, choć z czarów zrodzona, okazała się dosyć tępa. <br> - Będziesz polatać z drzewa na drzewo tak długo, póki nie napotkasz mego oblubieńca. Rozumiesz? Powiesz mu wszystko, rozumiesz? I żeby od dziś za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego