fikus-pikus!"<br><br>A staruchy zeń szydziły:<br>"Cóż to, kumie? Zbrakło siły?<br>Kum czarować już nie umie?<br>Z kumem już niedobrze, kumie!"<br><br>Poszły potem do spiżarki,<br>Wyciągnęły słoje, garnki,<br>Polędwice i półgęski.<br>Choć to przecie przysmak męski.<br>Jadły sobie do wieczora<br>Pociągając miód z gąsiora,<br>Obie krzywe, obie siwe<br>I okropnie gadatliwe.<br><br>Fikus patrzał z gniewu siny,<br>Wycierając pot z łysiny.<br>Stał na głowie pół godziny,<br>Do pomocy wziął koguta,<br>Sypał proso do surduta,<br>Szukał zaklęć w księdze grubej,<br>Coraz nowe robił próby,<br><br>Wreszcie zgrzytnął, gwizdnął, cmoknął<br>I wyskoczył w mrok przez okno.<br>Co z nim stało się - nikt nie wie.<br>Był