myślałem: mięczak, synek mami,<br>oj, ten to puści nas z torbami!<br>A on tymczasem cierpiał mękę,<br>bo stale miał za krótką rękę!<br>Chytrus! Szabelką nie potrząchał,<br>aż mu wyrosła wielka piącha!<br>Teraz my im dołożym, brachu!<br>Pośle się chamstwa część do piachu,<br>a reszta - do obozu, tyrać!<br>Lecz dość tej gadki, czas się zbierać!<br>Najpierw się stawim w WKR-ze,<br>tam w piękny mundur się przebierzesz,<br>byś w wojnie tej wystąpił z szykiem!<br>Tyś przecież, Waldek, pułkownikiem!<br>Potem do sztabu, na odprawę,<br>będą się rzeczy dziać ciekawe,<br>bo strajk zrobili w kombinacie.<br>Oj, będzie dziś wesoło, bracie!<br><br>Historia życia jest mistrzynią