Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
swoje opatrunki.
- Pierwszy toast - sięga Zygmunt po kieliszek. Ni stąd, ni zowąd robi się nagle cisza. Zygmunt jednym okiem ogarnia wszystkich i powoli podnosi kieliszek salutując postawione pod ścianą, opuszczone przez Kolumba nosze.
- Jest zwyczaj: dla nieobecnego zostawia się puste krzesło... -przypomina sobie coś Kryska, zmieszana, czy nie popełniła jakiejś gafy.
- Uff - dziękują alkoholowi. - Było nas siedemdziesięciu - mówi w powietrze Kolumb.
- Panowie oficerowie! - grzmi już Olo - oto sierżant Sęp - przedstawia zażywnego pana, który wkracza od strony kuchni przepasany czystym (!) ręcznikiem.
Dziś całą kwaterę zajął Olo. Ludzie są na placówce. Bogoria - zaproszony jeszcze nie przybył, sierżant, jedyny poza nimi "miejscowy", występuje jako
swoje opatrunki.<br>- Pierwszy toast - sięga Zygmunt po kieliszek. Ni stąd, ni zowąd robi się nagle cisza. Zygmunt jednym okiem ogarnia wszystkich i powoli podnosi kieliszek salutując postawione pod ścianą, opuszczone przez Kolumba nosze.<br>- Jest zwyczaj: dla nieobecnego zostawia się puste krzesło... -przypomina sobie coś Kryska, zmieszana, czy nie popełniła jakiejś gafy.<br>- Uff - dziękują alkoholowi. - Było nas siedemdziesięciu - mówi w powietrze Kolumb.<br>- Panowie oficerowie! - grzmi już Olo - oto sierżant Sęp - przedstawia zażywnego pana, który wkracza od strony kuchni przepasany czystym (!) ręcznikiem.<br>Dziś całą kwaterę zajął Olo. Ludzie są na placówce. Bogoria - zaproszony jeszcze nie przybył, sierżant, jedyny poza nimi "miejscowy", występuje jako
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego