Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
rękę, wygniatając puginał z miażdżonej pięści. Drugi but kopnął ją w podbrzusze. Czarodziejka zwinęła się, charcząc. Poderwano ją z ziemi, wyłamując ręce do tyłu. Zobaczyła lecącą w jej kierunku pięść, świat nagle jaskrawo rozbłysnął, twarz eksplodowała bólem. Ból falą spłynął w dół, do brzucha i krocza, transformował kolana w rzadką galaretę. Obwisła w trzymających ją ramionach. Ktoś chwycił ją z tyłu za włosy, unosząc głowę. Dostała jeszcze raz, w oczodół, znowu wszystko zginęło i rozpłynęło się w oślepiającym błysku.
Nie zemdlała. Czuła. Bito ją. Bito ją mocno, okrutnie, tak, jak bije się mężczyznę. Ciosami, które mają nie tylko boleć, lecz takimi
rękę, wygniatając puginał z miażdżonej pięści. Drugi but kopnął ją w podbrzusze. Czarodziejka zwinęła się, charcząc. Poderwano ją z ziemi, wyłamując ręce do tyłu. Zobaczyła lecącą w jej kierunku pięść, świat nagle jaskrawo rozbłysnął, twarz eksplodowała bólem. Ból falą spłynął w dół, do brzucha i krocza, transformował kolana w rzadką galaretę. Obwisła w trzymających ją ramionach. Ktoś chwycił ją z tyłu za włosy, unosząc głowę. Dostała jeszcze raz, w oczodół, znowu wszystko zginęło i rozpłynęło się w oślepiającym błysku. <br>Nie zemdlała. Czuła. Bito ją. Bito ją mocno, okrutnie, tak, jak bije się mężczyznę. Ciosami, które mają nie tylko boleć, lecz takimi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego