perseidów, możemy spróbować sprawdzić prawdziwość jeszcze jednego wierzenia i - poszukać upadłych gwiazd na grzybobraniu. Dawniej bowiem z meteorami, które dotarły do powierzchni Ziemi (dziś powiedzielibyśmy: meteorytami), łączono pojawianie się pewnego rodzaju grzybów. Na Wyspach Brytyjskich - a także w Szwecji, co odnotował sam Karol Linneusz (1707-1778) - prosty lud uważał, że galaretowaty, pofałdowany jak kora mózgowa grzyb, zwany trzęsakiem pomarańczowym, nie wyrastał z ziemi, lecz spadał na nią z nieba.<br>I pod tym względem nie mamy my, Słowianie, czego się wstydzić. Według Kazimierza Moszyńskiego jeszcze do dziś na naszych ziemiach spotkać się można z przekonaniem, że gwiazdy spadłe z nieba są wodnistej