Bezbarwnie, ale za to sprawnie. Tak, w tych kwestiach liczy się sprawność i powściągliwość, żeby nie zostawiać pauz na wybuchy rozpaczy. Każdy ma swoją rolę, każda minuta jest zaplanowana, żeby rutyna przesłoniła to, co dzieje się naprawdę, gdy wydajemy na pastwę robali i ziemi ciała naszych bliskich, te rozkładające się galarety utrzymywane ostatkiem sił przez martwą skórę. Pan potrzyma wieniec, pan poprawi szarfę i jakoś się dobrnie.<br>Zimne zwłoki stryja, o konstystencji przypominającej pewnie stary budyń z kożuchem skóry skrywającym półpłynne wnętrze, pradawnym zwyczajem wystawione są na widok publiczny. To pewnie jedyna prośba stryjenki uhonorowana przez dzieci. Więc stryj straszy wszystkich