Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 43
Miejsce wydania: Kraków
Rok wydania: 1993
Rok powstania: 1994
nowej roli, jednak jeszcze bardziej zdezorientowani wydają się dziś ich krytycy.
Czy zresztą w owej krytyce idzie tylko o "intelektualistów"? A jeśli, to jakich?
Johnson nie precyzuje przecież jasno, co dlań oznacza samo pojęcie.
Chodzi nie tylko o wątpliwy dobór osób, połączonych w jedno tytułem książki, ale także o terminologiczny galimatias w jej finale.
Co najmniej dziesięć dwunastych zawartości "Intelektualistów" poświęcono ludziom, o których można - jak udowodnił Johnson - powiedzieć wiele złego, ale chyba nie to, że pozbawieni byli wyrazistej osobowości.
Tymczasem końcowe zdania książki wymierzone są w "intelektualistów dalekich od stania się wielkimi indywidualnościami", co więcej - "stosujących się do pewnych utartych
nowej roli, jednak jeszcze bardziej zdezorientowani wydają się dziś ich krytycy.<br>Czy zresztą w owej krytyce idzie tylko o "intelektualistów"? A jeśli, to jakich?<br>Johnson nie precyzuje przecież jasno, co dlań oznacza samo pojęcie.<br>Chodzi nie tylko o wątpliwy dobór osób, połączonych w jedno tytułem książki, ale także o terminologiczny galimatias w jej finale.<br>Co najmniej dziesięć dwunastych zawartości "Intelektualistów" poświęcono ludziom, o których można - jak udowodnił Johnson - powiedzieć wiele złego, ale chyba nie to, że pozbawieni byli wyrazistej osobowości.<br>Tymczasem końcowe zdania książki wymierzone są w "intelektualistów dalekich od stania się wielkimi indywidualnościami", co więcej - "stosujących się do pewnych utartych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego