Typ tekstu: Książka
Autor: Czeszko Bohdan
Tytuł: Pokolenie
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1951
ale cóż z tego, kiedy lokali i tak było ciągle za mało.
"Spalisz się" - mówili, ale jak długo można trzymać na ławce w parku zbiegłego z obozu człowieka?
"To niemożliwe, żeby o n i nie dostrzegli" - mówili, ale prasa musiała iść na miasto pod groźbą dezaktualizacji.
Tej nocy powstał zupełny galimatias. Zwieziono transport prasy tuż przed godziną policyjną. A kiedy już bramę zamknięto i Halina zabrała się do przygotowywania paczek dla kolporterów, rozległo się w bramie długie, nachalne dzwonienie. Okazało się, że to "Wacek" z jednym że swych podwładnych. Byli mocno pijani i przepraszali bełkotliwie za najście. Wracali z Jelonek, myśleli
ale cóż z tego, kiedy lokali i tak było ciągle za mało.<br>"Spalisz się" - mówili, ale jak długo można trzymać na ławce w parku zbiegłego z obozu człowieka?<br>"To niemożliwe, żeby o n i nie dostrzegli" - mówili, ale prasa musiała iść na miasto pod groźbą dezaktualizacji.<br>Tej nocy powstał zupełny galimatias. Zwieziono transport prasy tuż przed godziną policyjną. A kiedy już bramę zamknięto i Halina zabrała się do przygotowywania paczek dla kolporterów, rozległo się w bramie długie, nachalne dzwonienie. Okazało się, że to "Wacek" z jednym że swych podwładnych. Byli mocno pijani i przepraszali bełkotliwie za najście. Wracali z Jelonek, myśleli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego