popadnie w niełaskę, drży, blednie, słabnie, często nawet...<br>zdechnie. Na czysto humorystyczną nowelę przerobił ten motyw Czechow, każąc w opowiadaniu Śmierć urzędnika zejść z tego świata skromnemu czynownikowi, który kichnął niechcący na wysokiego dygnitarza. Zirytowana ciągłymi przeprosinami ekscelencja nakrzyczała na urzędnika, a ten, kiedy wrócił do domu, "położył się w galowym mundurze na kanapie i... zmarł"26.<br>Historia lubi się powtarzać. Wszystkim znane jest powiedzenie Stalina, iż Majakowski był i pozostanie największym poetą radzieckim.<br>Zdumienie budzi w pierwszej chwili druga część zdania: skąd wódz narodu wiedział, iż nie znajdzie się kiedyś lepszy poeta i dramatopisarz od autora łaźni? Ale tylko w