Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
Oficer drgnął i - chwała Bogu, już patrzył tylko na niego, i dróżnik zaskoczony okrzykiem też patrzył na niego, a Mariuszek, niech go ręka boska broni, dyndał i wił się na płocie uczepiony za porcięta.
- Czewo? - spytał oficer.
- Dajtie, pożałujsta, pokurit'.
- Wot pacan! - uśmiechnął się oficer. - Dawno stał kurit'?
"Rany, nie gap się w okno - skarcił się chłopiec - bo przychwycą twój wlepiony wzrok". A Mariuszek dyndał... Jurek spuścił oczy.
- Da, jeszcze w Grodno. U otca byli sigarety... Nu i... nie znaju, kak po ruski skazat'... Wędziłem.
- Nu, rozgawariwajesz niepłocho - odezwał się dróżnik. - Zdies' uczyłsia?
- W Obuchowkie. W dziesiatiletkie.
- A russkije stichi znajesz
Oficer drgnął i - chwała Bogu, już patrzył tylko na niego, i dróżnik zaskoczony okrzykiem też patrzył na niego, a Mariuszek, niech go ręka boska broni, dyndał i wił się na płocie uczepiony za porcięta.<br>- &lt;foreign&gt;Czewo?&lt;/&gt; - spytał oficer.<br>- &lt;foreign&gt;Dajtie, pożałujsta, pokurit'.&lt;/&gt;<br>- &lt;foreign&gt;Wot pacan!&lt;/&gt; - uśmiechnął się oficer. - &lt;foreign&gt;Dawno stał kurit'?&lt;/&gt;<br>"Rany, nie gap się w okno - skarcił się chłopiec - bo przychwycą twój wlepiony wzrok". A Mariuszek dyndał... Jurek spuścił oczy.<br>- &lt;foreign&gt;Da, jeszcze w Grodno. U otca byli sigarety... Nu i... nie znaju, kak po ruski skazat'... Wędziłem.&lt;/&gt;<br>- &lt;foreign&gt;Nu, rozgawariwajesz niepłocho&lt;/&gt; - odezwał się dróżnik. - &lt;foreign&gt;Zdies' uczyłsia?&lt;/&gt;<br>- &lt;foreign&gt;W Obuchowkie. W dziesiatiletkie.&lt;/&gt;<br>- &lt;foreign&gt;A russkije stichi znajesz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego