Typ tekstu: Książka
Autor: Siemion Piotr
Tytuł: Niskie Łąki
Rok: 2000
Ale szlifują, bo wcześnie i pusto. Poczekalnia jak stąd do Wąchocka. Szósta rano. Hinduska dopiero się mocuje z żaluzją budki wolnocłowej. Zadarła sari i ciągnie, i ciągnie z mozołem... Skąd baba ma tyle siły, a może to tylko ja jestem taka wypruta.
I dobrze, że pusto. Przynajmniej nikt się nie gapi, na mnie ani na moje nogi, czy na dziury w kurtce. Dobra była skóra, tyle lat, a teraz na szmelc. Nawet nie warto wlec do samolotu... Właściwie, całe szczęście. Świńska skóra czy tam cielęca, a mogła być moja. Z poparzeniami trzeciego stopnia. Bym miała ręce jak... No, jak się na
Ale szlifują, bo wcześnie i pusto. Poczekalnia jak stąd do Wąchocka. Szósta rano. Hinduska dopiero się mocuje z żaluzją budki wolnocłowej. Zadarła sari i ciągnie, i ciągnie z mozołem... Skąd baba ma tyle siły, a może to tylko ja jestem taka wypruta. <br>I dobrze, że pusto. Przynajmniej nikt się nie gapi, na mnie ani na moje nogi, czy na dziury w kurtce. Dobra była skóra, tyle lat, a teraz na szmelc. Nawet nie warto wlec do samolotu... Właściwie, całe szczęście. Świńska skóra czy tam cielęca, a mogła być moja. Z poparzeniami trzeciego stopnia. Bym miała ręce jak... No, jak się na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego