Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
pisakami. Pod rysunkiem trochę obliczeń.
Przypuszczalna szybkość volkswagena - circa dwadzieśc ia metrów na sekundę.
My zaś wlekliśmy się - dziesięć metrów na dwadzieścia sekund.
Oba rachunki są proste i wymowne.
Twardowski przeniósł symbole na rysunek.
Rozumiesz? - pyta. - Widzisz? - Tak! Zaczynam rozumieć!
Widzę, co mówi rysunek: gdyby nie ów postój nad pięćdziesięciogroszówką, garbus wchodząc na pi erwsze drzewko mógłby potrącić kuśtykającego za młodą parą Jeremiego Rokitę.
A co z nimi? Otóż z rachunków i szkicu wynika niezbicie, że nie zdążyliby uciec.
Dwoje młodych, pięknych ludzi zaskoczonych pod ścianą kapliczki wzięłoby na siebie ciężar około tysiąca kilogramów mnożonych przez szybkość dwudziestu metrów na sekundę
pisakami. Pod rysunkiem trochę obliczeń.<br>Przypuszczalna szybkość volkswagena - circa dwadzieśc ia metrów na sekundę.<br>My zaś wlekliśmy się - dziesięć metrów na dwadzieścia sekund.<br>Oba rachunki są proste i wymowne.<br>Twardowski przeniósł symbole na rysunek.<br>Rozumiesz? - pyta. - Widzisz? - Tak! Zaczynam rozumieć!<br>Widzę, co mówi rysunek: gdyby nie ów postój nad pięćdziesięciogroszówką, garbus wchodząc na pi erwsze drzewko mógłby potrącić kuśtykającego za młodą parą Jeremiego Rokitę.<br>A co z nimi? Otóż z rachunków i szkicu wynika niezbicie, że nie zdążyliby uciec.<br>Dwoje młodych, pięknych ludzi zaskoczonych pod ścianą kapliczki wzięłoby na siebie ciężar około tysiąca kilogramów mnożonych przez szybkość dwudziestu metrów na sekundę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego