Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
szerokimi krokami przemierzał garderobę, zaciągał się namiętnie papierosem i od czasu do czasu bokiem spoglądał na salę. W pewnej chwili zwrócił się do stojącego pod palmą Ugora.
- Iisz, to jest tak: teraz puchy, a potem wiater i tabaka. Wejściowe drzwi zachrzęściły, wszedł młody pan o różowej, uśmiechniętej twarzy. Oddał płaszcz garderobianemu, odkłonił się obu kelnerom i składając ręce jak do modlitwy stanął niezdecydowanie na skraju sali.
- Ciekawym, gdzie ten szmaciarz usiądzie? - mruknął Ugor.
- Bigosik i małe piwko - zapiszczał Palmiak. - A ja idę o zakład, że on to zamówi.
Nienawistnie obserwowali młodego pana. Ten zamierzył się iść na rewir Synaja, potem skręcił
szerokimi krokami przemierzał garderobę, zaciągał się namiętnie papierosem i od czasu do czasu bokiem spoglądał na salę. W pewnej chwili zwrócił się do stojącego pod palmą Ugora.<br>- Iisz, to jest tak: teraz puchy, a potem wiater i tabaka. Wejściowe drzwi zachrzęściły, wszedł młody pan o różowej, uśmiechniętej twarzy. Oddał płaszcz garderobianemu, odkłonił się obu kelnerom i składając ręce jak do modlitwy stanął niezdecydowanie na skraju sali.<br>- Ciekawym, gdzie ten szmaciarz usiądzie? - mruknął Ugor.<br>- Bigosik i małe piwko - zapiszczał Palmiak. - A ja idę o zakład, że on to zamówi.<br>Nienawistnie obserwowali młodego pana. Ten zamierzył się iść na rewir Synaja, potem skręcił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego