się do wody mineralnej, bo była trudno osiągalna, tylko do słomkowej herbaty i tak zwanej krachli czy kracheli.</><br><br><who1>Co to jest?</><br><br><who2> - To taka dość podła woda sodowa, którą serwowano w butelkach z kapslem na gumowej uszczelce. Te kapsle, podrzucane do góry, dudniły o butelkę.</><br><br><who1> - Był to rodzaj oranżady?</><br><br><who2> - Raczej lekko gazowany, słodzony napój. I przez długie powojenne lata było właściwie tylko to. Jedynie bezpośrednio po wojnie nie było tak źle, bo działały jeszcze stare browary, została tradycja podtrzymywana przez okupanta. Niemcy przecież byli piwoszami. Pochodzę spod Żywca, więc pamiętam, że przez jakiś czas tradycja się utrzymywała, potem to wszystko zniknęło. Do