Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Twórczość
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1968
sensie charakterystycznym dla staropolskości. Pokoje miał niskie i ciemne, zwłaszcza tam, gdzie mury były obrośnięte bujnie krzewiącą się i upojnie pachnącą rośliną. Ciotka mówiła, że to caprifolium, ale nigdy potem tak pachnącego caprifolium nie spotkałam, choć pilnie takowego upatrywałam. Zapach ten był szczególnie przejmujący w bibliotece, pokoju dobudowanym dla ojca generała i - jak twierdziła tradycja rodzinna - pozostawionym w takim stanie, jak za życia generała. Bo tak zawsze mówiło się o twórcy "Bajek", Franciszku Morawskim, chyba zgodnie z obyczajem narodowym, który godności i tytuły żołnierskie przedkładał nad wszystkie inne. Była to duża komnata, kwadratowa, niska i ciemna. Dookoła trzech jej ścian biegły
sensie charakterystycznym dla staropolskości. Pokoje miał niskie i ciemne, zwłaszcza tam, gdzie mury były obrośnięte bujnie krzewiącą się i upojnie pachnącą rośliną. Ciotka mówiła, że to caprifolium, ale nigdy potem tak pachnącego caprifolium nie spotkałam, choć pilnie takowego upatrywałam. Zapach ten był szczególnie przejmujący w bibliotece, pokoju dobudowanym dla ojca generała i - jak twierdziła tradycja rodzinna - pozostawionym w takim stanie, jak za życia generała. Bo tak zawsze mówiło się o twórcy "Bajek", Franciszku Morawskim, chyba zgodnie z obyczajem narodowym, który godności i tytuły żołnierskie przedkładał nad wszystkie inne. Była to duża komnata, kwadratowa, niska i ciemna. Dookoła trzech jej ścian biegły
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego