się wokół doboru zdjęć, na co nie miałem wpływu. Pozostaje mi jedynie wyrazić wątpliwości, czy argumenty na dziewięciu stronach maszynopisu, które można "zdezawuować" jednym zdjęciem i są argumentami przekonującymi... <br>Pani Profesor zarzuca mi, że pomimo czasu, jaki mi poświecono "nic z Tychów nie wywiozłem", czyli jak rozumiem - nie uwzględniłem opinii generalnych projektantów. Nie odpowiada to prawdzie. Pozwolę sobie przypomnieć: "Profesorstwo Wejchertowie, akuszerowie Tychów, nie chcą nawet słyszeć określenia "miasto-sypialnia". Uważają je za niesłuszne i krzywdzące. Bo sprawa miała się tak". I dalej in extenso, to, co usłyszałem w "Miastoprojekcie". Jeżeli zaś zarzut dotyczy tego, że cały tekst nie jest pisany