dzisiaj o azyl, a on nie może zmienić "przewoźnika".<br>Dzięki Danielowi i jego przyjaciołom z Genewy spędzam tę noc w wygodnym łóżku.<br>Następnego dnia w południe, lądujemy na Orly. Czeka nas kilka kamer, dziennikarze, producenci, przyjaciele. W świetle reflektorów padają pierwsze podczas tego pobytu pytania, które powinno się zadać raczej generałowi Jaruzelskiemu niż nam. Ciągle słyszę po francusku: wojna, wojna, wojna. Nie mogę się opanować, zaczynam płakać. Daniel ratuje sytuację, stara się odpowiadać. Żegnamy się z Danielem. On jedzie mierzyć kostiumy, a potem na konferencję prasową, na której mówi, że w ciągu ostatniej doby dwa razy był rozbierany do naga, raz