był szpagat na środku w urzędzie skarbowym, gdzie jedni mi chcieli pomagać, drudzy mnie chcieli podnosić, a jeszcze inni myśleli, że ja się połamałam. A ja, oczywiście, dziękuję za wszystko, za każdą pomoc, moment się zwinęłam, wstałam, ale też się nieźle porozbijałam. No, znajoma mówi, no słuchaj, mówi, Iwona, jesteś genialna. Jeszcze nikt mi w życiu tak dzień dobry nie powiedział, aż padł na kolana. To dokładnie tak wyglądało. </><br><who1><vocal desc="laugh"> </><br><who2>Tak się śmieliśmy, że to było <unclear>na</>. I zamiast rozmawiać... </><br><who1>Znaczy ja sobie wyobrażałam ten paradoks sytuacji dla osób, które patrzyły na panią. <overlap>To było takie baletowe chyba.</> </><br><who2><overlap>No bo to było