wszystko. Jesteście wolni. Lubrica, wstańże,<br>u ciężkiej cholery! Dzinia! Hullo! Nie robię z was <orig>kobietonów</>.<br>Możecie robić, co się wam żywnie podoba. (Lubrica podnosi się i<br>całuje Wahazara w rękę. Wahazar nie<br>zwraca na to uwagi.) Panie Rypmann, pan prowadzi dalej<br>swoje laboratorium. Tylko ostrożnie z gruczołami. Pańska<br>teoria jest genialna, ale w praktyce: ho, ho, ho, panie<br>Rypmann, trochę ostrożniej. (do podoficera gwardzistów)<br>Teee, plutonowy, zostajesz kapitanem i dowódcą gwardii.<br>Rozumiesz?<br>PLUTONOWY<br>salutując<br>Rozkaz, Wasza Jedyność.<br>WAHAZAR<br>do Świntusi<br>Ty, moje dziecko, zostajesz nadal damą dworu. (do<br>O. Unguentego) Jestem na wpół nawrócony na twoją<br>wiarę, Ojcze Unguenty. Sam nie