te wątpliwości teraz już mi nie grożą. Jeśli wyniosłem z lat ostatnich jakieś trwałe doświadczenie, to przede wszystkim głębokie przekonanie, wiarę i wiedzę jednocześnie, że wszystko, co się dzieje, wszystko bez wyjątku, posiada swój sens. Gdyby mnie spytano, jaki jest sens śmierci młodego, świetnie się zapowiadającego chłopca zamęczonego w podziemiach gestapo, jaki jest sens cierpień ludzkich, dla których wyrażenia słów nie ma, jaki jest sens tysiąca spraw, których groza ścina nam serca, sens niewinnie przelanej krwi, sens męczarni dzieci i matek osieroconych - nie umiałbym odpowiedzieć. Lecz wiem, że ten sens istnieje, krąży wśród nas jak duch niewidzialny i każdą sprawę, każdą