Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
kochany! On tam leży, zasłabł pewnie, ani drgnie!
- Co jest? - spytał niezbyt jeszcze przytomny furman.
- Mały Krywko! Pomóż pan, na litość boską! Pluska trzepnął napiętymi lejcami po kościstym zadzie końskim.
- Nu, spalnię tu masz? - cmoknął z niezadowoleniem na swego rumaka i skierował wóz w stronę lasu. Przebili się jakoś przez gęste leszczyny i podjechali do leżącego Polka. Pan Pluska zszedł z fury, unieśli we dwóch bezwładne ciało chłopca. Furman rzucił na tył wozu swój stary, zupełnie biały kożuch, robiąc tam legowisko dla chorego. Potem wolno i w milczeniu ruszyli ku drodze, a drogą w dół do osady. Pani Linsrumowa postawiła właśnie
kochany! On tam leży, zasłabł pewnie, ani drgnie!<br>- Co jest? - spytał niezbyt jeszcze przytomny furman.<br>- Mały Krywko! Pomóż pan, na litość boską! Pluska trzepnął napiętymi lejcami po kościstym zadzie końskim.<br>- Nu, spalnię tu masz? - cmoknął z niezadowoleniem na swego rumaka i skierował wóz w stronę lasu. Przebili się jakoś przez gęste leszczyny i podjechali do leżącego Polka. Pan Pluska zszedł z fury, unieśli we dwóch bezwładne ciało chłopca. Furman rzucił na tył wozu swój stary, zupełnie biały kożuch, robiąc tam legowisko dla chorego. Potem wolno i w milczeniu ruszyli ku drodze, a drogą w dół do osady. Pani Linsrumowa postawiła właśnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego