Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
czekał dłużej niż pół minuty. Serce biło mu gwałtownie. Kroki się zbliżały. Wreszcie zarysowała się w mroku sylwetka człowieka. Odetchnął z ulgą, poznawszy Felka Szymańskiego. Gwizdnął cicho. Tamten się zatrzymał. Alek wyskoczył na ścieżkę.
- Serwus! - Serwus.
Felek był niższy od Alka, krępy, mocno zbudowany, o twarzy tatarskiej i ciemnych, bardzo gęstych i kręcących się włosach.
- Przestraszyłeś się?
Felek wzruszył ramionami: - Czego?
- Jak gwizdnąłem?
- Więc co? Wiedziałem przecież, że to ty. - Niee! Widziałeś mnie?
- Pewnie, że cię widziałem. - Dawno?
Felek przymrużył ciemne, skośne oczy: - Wystarczy.
Alek wyraźnie zmarkotniał.
- Nie martw się! - pocieszył go tamten. - I chodźmy już, późno. Chwilę szli w milczeniu
czekał dłużej niż pół minuty. Serce biło mu gwałtownie. Kroki się zbliżały. Wreszcie zarysowała się w mroku sylwetka człowieka. Odetchnął z ulgą, poznawszy Felka Szymańskiego. Gwizdnął cicho. Tamten się zatrzymał. Alek wyskoczył na ścieżkę.<br>- Serwus! - Serwus.<br>Felek był niższy od Alka, krępy, mocno zbudowany, o twarzy tatarskiej i ciemnych, bardzo gęstych i kręcących się włosach.<br>- Przestraszyłeś się?<br>Felek wzruszył ramionami: - Czego?<br>- Jak gwizdnąłem?<br>- Więc co? Wiedziałem przecież, że to ty. - Niee! Widziałeś mnie?<br>- Pewnie, że cię widziałem. - Dawno?<br>Felek przymrużył ciemne, skośne oczy: - Wystarczy.<br>Alek wyraźnie zmarkotniał.<br>- Nie martw się! - pocieszył go tamten. - I chodźmy już, późno. Chwilę szli w milczeniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego