Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 08.07
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
na siebie wzajem i zabierały sobie konie, wielbłądy, bydło rogate i przede wszystkim niewolników. Popełniono przy tym wiele okrucieństw. Ale najgorsi byli kupcy polujący na kość słoniową i niewolników. Utworzyli oni jakby osobną klasę ludzi, do której należeli wszyscy niemal naczelnicy pokoleń i zamożniejsi kupcy. Ci czynili zbrojne wyprawy w głąb Afryki, grabiąc wszędy kły słoniowe i chwytając tysiące ludzi: mężczyzn, kobiety i dzieci. Niszczyli przy tym wsie i osady, pustoszyli pola, przelewając rzeki krwi i zabijali bez litości wszystkich opornych. Południowe strony Sudanu, Darfuru i Kordofanu oraz kraje nad górnym Nilem aż po jeziora wyludniły się prawie zupełnie. Lecz bandy
na siebie wzajem i zabierały sobie konie, wielbłądy, bydło rogate i przede wszystkim niewolników. Popełniono przy tym wiele okrucieństw. Ale najgorsi byli kupcy polujący na kość słoniową i niewolników. Utworzyli oni jakby osobną klasę ludzi, do której należeli wszyscy niemal naczelnicy pokoleń i zamożniejsi kupcy. Ci czynili zbrojne wyprawy w głąb Afryki, grabiąc wszędy kły słoniowe i chwytając tysiące ludzi: mężczyzn, kobiety i dzieci. Niszczyli przy tym wsie i osady, pustoszyli pola, przelewając rzeki krwi i zabijali bez litości wszystkich opornych. Południowe strony Sudanu, Darfuru i Kordofanu oraz kraje nad górnym Nilem aż po jeziora wyludniły się prawie zupełnie. Lecz bandy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego